Jest to szczyt na Głównym Grzbiecie Karkonoszy, pomiędzy Szrenicą, a Śnieżnymi Kotłami. Wynosi on 1471 m i jest czwartym karkonoskim szczytem pod względem wysokości zaraz po Śnieżce, Smogorni i Wielkim Szyszaku. Na hali poniżej szczytu, na wysokości 1168 metrów n.p.m. znajduje się górskie Schronisko Pod Łabskim Szczytem, które powstało w XVII wieku, co stanowi jednym z najstarszych schronisk.
Szlak niebieski i Czeska Śnieżka
Przywitał nas piękny styczniowy dzień. Tego dnia słońce świeciło jak szalone, a na ziemi ledwo leżał śnieg. Swoją wędrówkę do Łabskiego Szczytu zaczęliśmy od Szklarskiej Poręby.Początkowo miała być to wyprawa na Śnieżne Kotły, jednak zabrakło nam czasu. Swoją wyprawę zaczęliśmy o godzinie 11. Jak na wejście w góry to trochę późna pora. Zazwyczaj się wybiera godziny wczesnoporanne, by później nie wracać w ciemnościach. Na szczęście nocleg mięliśmy blisko lasu, co skróciło czas drogi. Wybraliśmy początkowo szlak Czeskiej Ścieżki, który oznaczony jest niebieskim kolorem. Mijaliśmy po drodze Czeską Kładkę nad Szrenickim potokiem. Widok był niesamowity.
Mięliśmy do wyboru iść pod górkę lub skręcić w prawo na równą drogę. Wybraliśmy tą pierwszą opcję natomiast im wyżej, tym gorzej. Nie mięliśmy raków, a szliśmy praktycznie po oblodzonych kamieniach.Było to niebezpieczne, ktoś mógł się ześlizgnąć na dół i niefortunnie się uderzyć. I tak nasza wspinaczka trwała około 3 kilometry. Po drodze mijaliśmy tabliczkę, że dotarliśmy do Karkonoskiego Parku Narodowego i schody prowadzące na górę. Myśleliśmy, że to już koniec. Jednak nie tak prędko.. Nagle nastąpiło załamanie pogody, zaczął padać śnieg, a im wyżej tym tego śniegu było coraz więcej. Widzieliśmy nawet jak pewien mężczyzna wpadł po sam pas w śnieg.Znowu szliśmy pod górkę i tym razem już wiedzieliśmy, że dotarliśmy do Schroniska pod Łabskim Szczytem. Nabraliśmy tu sił i kontynuowaliśmy nasze wejście. Było ciężko, a widoczność była mocno ograniczona, już mięliśmy rezygnować. Jednak z wielkim trudem dotarliśmy zadowoleni na szczyt. Czas wejścia wynosił w naszym przypadku około 3 godziny.
Szlak żółty
Drogą powrotną kierowaliśmy się szlakiem żółtym. Był o wiele bardziej przyjemniejszy, niż szlak po którym się wspinaliśmy. Ponownie minęliśmy Schronisko pod Łabskim Szczytem oraz tym razem Kukułcze Skały. Jest to zgrupowanie trzech granitowych skałek w kształcie 3 baszt o wysokości 7 m. Droga była praktycznie oblodzona, że większość z niej po prostu zjeżdżaliśmy w dół. Wyglądało to tak jakby się zjeżdżało z jabłuszka, ale bez jabłuszka. Później następuje kilkunastominutowy fragment zejścia po kamiennej ścieżce, po czym znów wracamy do normalnej drogi. Na samym końcu mamy to rozstaje dróg o którym pisałam na początku i schodzimy do Czeskiej Kładki. Czas zejścia to około 2 godziny.

Uważam, że wybrane szlaki były poniekąd strzałem w dziesiątkę. Można było w 100 procentach obcować z naturą i wdychać świeże, górskie powietrze. Minusem był fakt, że zabrakło w tej wędrówce raków, które okazałyby się niezastąpione. Wybierając inne szlaki możecie natrafić na dwie najbardziej znane tu atrakcje turystyczne, czyli Złoty Widok i Grób Karkonosza, zwanego Duchem Gór. Legenda mówi, że „tutaj Duch Gór – Karkonosz, wypędzony przez złych ludzi ze swojej odwiecznej siedziby na Równi pod Śnieżką, patrząc na umiłowane góry, zmarł ze zgryzoty i znalazł miejsce wiecznego spoczynku”.